Drugie podejście do nocnej fotografii sportowej. W zeszłym roku z pełną świadomością potraktowałem zawody jako fotograficzny poligon doświadczalny. Wiem, wiem, zawody to nie powinno być miejsce na eksperymentowanie. Trudno, opowiedzenie historii musiało zejść na drugi plan.
Popełniłem całą masę błędów z których mogłem wyciągnąć wnioski. Tak, tak, ja też muszę trenować tak samo jak Ty.
Nocna fotografia jest wymagająca, sportowa tym bardziej. Zdjęcie sportowe z definicji wymaga ona bardzo krótkich czasów dzięki czemu w pełnym biegu mogę zamrozić ruch. W nocy to nie działa. Normalnie ustawiam czas 1/800s. W nocy czas rośnie nawet do 2 - 6 sekund. W tym czasie będziesz już ulicę dalej. Jeżeli ustawię czas tak jak w dzień to zdjęcie będzie idealnie czarną plamą. Nie o taką galerię jednak chodzi - nie chcecie 200 idealnie czarnych prostokątów do oglądania.Trzeba więc kombinować.
Warunki (nocne) w jakich powstają zdjęcia są zarówno sprawdzianem technicznych możliwości aparatu jak i granic kreatywności fotografa.
Aby opowiedzieć historię tego biegu muszę sprostać wyzwaniu które mniej więcej odpowiada przebiegnięciu maratonu z czasem 2:45:00
Idealnie nie jest. Gdyby było znaczy że nie muszę dalej robić zdjęć i mogę odwiesić aparat na wieszak.
Nie o to jednak chodzi. Droga - nie cel. Często po osiągnięciu celu nie ma gdzie iść dalej.
Zapraszam do niedoskonałej galerii TUTAJ
Komentarze
Prześlij komentarz