Solid MTB 2025 - Lgiń (Wschowa)

Często mówi się o magii fotografii. Ale co to znaczy magia? Harry Potter? Władca pierścieni? Czarodziejka Yennefer z Wiedźmina?

Jestem inżynierem to w odpowiedzi pomoże trochę fizyka, trochę biologia i ... psychologia, a możne filozofia. nieważne.

Na początek fizyka - światło (foton) ma prędkość w próżni około 300 000 km/s. Teoria zakłada ze żaden obiekt nie może poruszać się szybciej. Wszystko co widzimy to światło odbite od obiektu na który patrzymy. Ponieważ między nami a obiektem jest jakaś droga a światło pomimo że szybkie to jednak ma skończoną prędkość czyli potrzebuje czasu na dotarcie do naszego oka.

I tu zaczyna się filozofia. Wszystko co widzimy to odbicie przeszłości. Bardzo bliskiej ale jednak przeszłości. Tak, dobrze czytacie - jako tako nie widzimy teraźniejszości tylko bardzo bliską przeszłość.

I tu pierwszy czar - refleksja.

Kolejnym istotnym aspektem to nasze oko.  Nasza źrenica to najlepszy obiektyw jaki kiedykolwiek powstał. Ma on jednak pewne ograniczenie. Obraz który widzimy odświeża się co 5 milisekund. To znaczy że jak obraz zmieni się szybciej to tego nie zarejestrujemy. Tą właściwość oka wykorzystują filmowcy. Film w kinie wyświetla nam 24 nieruchome zdjęcia w ciągu sekundy tworząc ruch. 

Dla ciekawostki - jak patrzycie na zegar taki z cyframi LED to na raz świeci się tylko jedna cyfra. Zapalają się one z częstotliwością 5 milisekund (elektronicy nazywają to multipleksing). Nasze oko tego nie widzi ale one "mrugają". Zróbcie zdjęcie z szybkim czasem to zobaczycie że nie wszystko się świeci.

 

I tu drugi czar - zatrzymanie chwili. Weźmy na przykład Ciebie na dość trudnym zjeździe po korzeniach.

Nasze oko zarejestruje bardzo niewiele. Ot zjechał. Impreza trwała 1,2 sekundy. Koniec opowieści. Ale potem możemy popatrzeć na zdjęcie - tam się dzieje niewyobrażalnie dużo.

Amortyzator ugięty, łańcuch skacze po napinaczu tylnej przerzutki. Ząb zębatki zagłębia się w ogniwo. Klocki hamulcowe zbliżają się do tarczy. Opona ugina się na korzeniu. Jeździec balansuje ciałem. Niepozorna czynność ale wymaga sterowania równolegle sporą liczbą mięśni (mamy ich około 600 - 650). Opona wznosi tuman kurzu - każda drobina tego pyłu ma własne życie. Własny pęd, trajektorie, masę. Pęka sucha gałązka po najeździe tylnego koła... i tak dalej....

Ten opis mógłby mieć 20 stron elementów które umknęły naszej percepcji.

 

No i jest trzeci czar - fotografia pozwala pokazać niewidoczne to czego bez aparatu byście nie zobaczyli. Trudno dotrzeć na trasę w środku lasu. Te zdjęcia to jest jakby nie patrzeć piękne świadectwo waszej walki. Walki z czasem, z rywalem, z własną słabością z własnymi marzeniami lub oczekiwaniami. Widziałem też walkę z oponą i łańcuchem. To też jest proza życia - nie zawsze jest z górki.

 Ciekawe czy dobrnęliście aż tutaj do galerii TUTAJ


 

Komentarze

Prześlij komentarz