Galeria Krzywiń v3.0
W odsłonie pierwszej ewidentnie byłem pod silnym wpływem twórczości Stephena Kinga bo powstał remake jego powieści "Dzieci kukurydzy".
W odsłonie drugiej wróciłem z niedosytem. Chyba pokonała mnie sceneria. Powiedzmy sonie szczerze. Krzywiń to nie jest wybrzeże Chorwacji. Do widoków 10/10 trochę brakuje...
Trzecie podejście do mojej najtrudniejszej (fotograficznie) trasy.
Krzywiń jest moją najtrudniejszą (pod katem fotograficznym) trasą. Zupełnie odwrotnie niż z Waszego punktu widzenia. Podczas tego etapu mam kumulację wielu trudności logistycznych.
Trudność 1. Trasa w formie "koła" bez jakichkolwiek skrótów pomiędzy. Lubię trasy w formie spaghetti - dla mnie 50m - dla Was 1km. Jest więcej możliwości do fotografowania. Tutaj będzie szczere wyznanie. To że widzisz mnie na trasie po kilka razy nie zawdzięczam swojej kondycji tylko bezlitosnemu skracaniu trasy ;)
Trudność 2. Z uwagi na brak skrótów jedyna sensowna miejscówka jest na około 1,5 km od startu. Z czego te 1,5 km jest na trasie mało selektywnej. Znaczy to że wpadacie mi całym sektorem na raz czyli mam tak około 1min na cały sektor i po zawodach. Przypomina to fotografowanie peletonu. Godzinę czekasz a oni sruuu w 10s i po oglądaniu. Teoretycznie mam fajną miejscówkę w okolicy jeziora. Ale jak tam pojadę to na mecie jedyne zdjęcia jakie będę miał to ekipa spuszczając powietrze z balona cisowianki.
No to na dzisiaj była zaplanowana gimnastyka artystyczna żeby wycisnąć co się dz z tego co się ma. Do pełni szczęścia zabrakło jedna kilku promyków słońca - dosłownie kilku w tej części gdzie są kamienie.
No nic. Dogrywka będzie na Krzywiń 4.0
Miłego oglądania gimastycznej galerii TUTAJ
Zdjęcia w pełnej rozdzielczości: TUTAJ
Komentarze
Prześlij komentarz